poniedziałek, 17 września 2012

Tęczowy Tydzień - dzień trzeci

Czas na najbardziej słoneczny kolor lata - żółty.

Żółty to przede wszystkim owoce - te prawdziwe i te marcepanowe (rozpoznajecie które to?). Żółte były też drzwi napotkane podczas spaceru po Valletcie (ślubu, który najwyraźniej musiał się tam odbywać niedawno - nie widziałam niestety). Żółte było urocze stare kino w moim ulubionym sycylijskim Riposto. Sporo było żółtych kwiatów - miodnych, bo otoczonych pracowitym brzęczeniem pszczół. I żółta była cuma, zarzucana w każdym porcie, suszona potem na żółtym słońcu... Ach... jakże mi brakuje tego zastanawiania się, w którą stronę poprowadzić węzeł na knadze ;)...

A Wasze lato? Było mocno żółte?

6 komentarzy:

  1. ...ale ślicznie opisałaś!!

    Żółtego mi jakoś brak w tym lecie. Słońca wielkiego nie zaznałam a pszczółki mnie omijały... Raz Panna Miau podlała torbę tatusiowi, ale nie wiem czy to się liczy...bo to torba tatusia, choć wrażenia zapachowe miałam i ja:)

    Żółty najbardziej mi się kojarzy z wielkanocnymi kurczaczkami...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na kurczaki przyjdzie pora ;)

      A z tym podlewaniem to mnie załatwiłaś... ja tu romantycznie, sentymentalnie, ckliwie wakacje wspominam... a Ta - proszę - kocia fizjologia... :D Kto by się spodziewał, że lato ma i takie uroki ;))

      Usuń
    2. Nie, nie...to Panna Miau się załatwiła:P

      Usuń
    3. Jak zwykle - wszystko wina kota... ;]p

      Usuń
  2. Właściwie żółtego nie było za wiele tego lata. Jednak zrobiłam kilka zdjęć żółtych kwiatów. A czy piasek na plaży się liczy? Bardziej on beżowy, ale jak słońce mocniej zaświeciło to i trochę żółtawy się robił :D Na żółto się nie ubieram bo te małe, wstrętne, natarczywe muszki siadają jak opętane :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właściwie to nie wiem, czemu się mówi, że piasek jest żółty - widziałam piasek w różnych kolorach, ale raczej nie żółty. No ale możemy zaliczyć, szczególnie, jeśli ze słońcem do spółki ;)Ja sama żółtych rzeczy mam bardzo niewiele, wolę je w naturze, niż na sobie :)

      Usuń

Dziękuję za każde słowo. Twój komentarz nie pozostanie bez echa, więc zajrzyj, proszę, ponownie :)