Żegnam lato na pomarańczowo...
Oczywiście pomarańczowe na Sycylii są przede wszystkim sycylijskie pomarańcze, ale nie tylko one. Były melony, suszona papryka, krewetki, gliniane maski... A przede wszystkim - pomarańczowe były błyski wybuchającego wulkanu Stromboli - widok, dla którego warto było wspinać się w upale i kurzu...
Jeśli możecie - odwiedźcie kiedyś Stromboli - zobaczyć na własne oczy wybuchy wulkanu to niesamowite przeżycie... Szczerze polecam
PS. Zapomniałabym... specjalna dedykacja dla Przetaka, bo... pomarańczowo :D*
Jak pięknie ...
OdpowiedzUsuńPoprawiłaś mi nastrój tym pomarańczem :)
A Ty mnie poprawiłaś Sindbadem :D
UsuńGliniane maski świetne! Właśnie dziś na kolację będzie melon( jak zwykle kupiłam na niedzielnym rynku:)) Krewetki to nie moja bajka...one tak dziwnie patrzą swoimi czarnymi, smutnymi oczkami...:)
OdpowiedzUsuńA ja lubię krewetki. I kocham sycylijskie targi rybne! :D
UsuńA gliniane maski były jedną z niewielu pamiątek, których kupno rozważałam, ale bałam się nadbagaż robić ;)
Ja lubię jak są w sałatce na przykład już bez głów i drobno posiekane:D
Usuńaaaa, wydało się! ;D
UsuńLato + pomarańczowy = cukinia :) I morele :)
OdpowiedzUsuńooo, pomarańczowa cukinia?? nie wiedziałam, że taka jest :)
Usuńa morele w podróży też były, wcinaliśmy między innymi w drodze na Vulcano... Eh... wtedy narzekałam na upał, a teraz chcę tam wrócić...
Trochę nie na temat, ale te gliniane maski przypomniały mi, że mam drewnianą maskę "żyrafa" przywiezioną z Afryki (nie, nie przeze mnie :D)...A co do pomarańczowego to moja siostra jest ogromną fanką tego koloru więc ostatnio zrobiłam jej pomarańczowy komplet :) A pomarańcze uwielbiam... i mandarynki :)
OdpowiedzUsuńA kto kazał na temat? ;D Ja sama bardzo lubię pomarańczowy, ale głównie właśnie jako dodatek. Te Twoje pomarańczowo-żołte i pomarańczowo-brązowe komplety są super! :)
UsuńDzięki :) Zastanawiam się jeszcze z jakim kolorem pomarańczowy ciekawie by wyglądał :)
Usuń