poniedziałek, 18 czerwca 2012

Piosenka o szyciu żagli ;)




A żeby żagiel był dobrze uszyty
To trzeba płótno nam pociąć na bryty
I teraz mocno ze sobą pozszywać
Nicią, co bosman juzingiem nazywa.

Wbijaj igłę w płótna brzegi
Mocno szyj bosmańskim ściegiem
Aby żagli mocnych jak tektura
Nie porwała nam żadna wichura.

Zejman & Garkumpel


Wprawdzie nie juzingiem i nie bosmańskim ściegiem, ale naszyłam trochę tych żagli ;)




Na okoliczność spotkania porejsowego dla mej niezrównanej załogi powstały pamiątkowe portrety naszej dzielnej łódki. Przyjęły postać breloczków, a łódka, z racji mojej dość mizernej umiejętności szycia, szczególnie precyzyjnego i na drobnych elementach, jest dość symboliczna ;) Ale za to momentami przypomina nieco jakiegoś uśmiechniętego wariata ;D

Jasne dla Pań, ciemne dla Panów :)

W sumie 8 powstało, bo tylu nas zmieściło się na pokładzie Bruna.

A na plecach moje pierwsze próby (całkiem udane chyba) transferu druku na materiał.
Breloczki są z filcu, szyłam ręcznie, a wypchałam je "odzyskowo" resztkami z szycia i innych niszczycielskich działań ;)

Załogowe breloczki bujają się teraz tu i tam, a Bruno buja jakąś inną załogę zapewne, albo stoi sobie cicho w zatoce... :)









4 komentarze:

  1. te breloczki są fantastyczne, świetny pomysł. Wybieram się na spływ kajakowy w tym roku, dałaś mi teraz do myślenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. hah!Ty na pewno o wieeeele lepiej poradzisz sobie z igłą, niż ja :))
    tymczasem za tydzień płynę w kolejny rejs i będę musiała coś nowego wymyślić ;))

    OdpowiedzUsuń
  3. śliczne breloczki i takie pomysłowe :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde słowo. Twój komentarz nie pozostanie bez echa, więc zajrzyj, proszę, ponownie :)