sobota, 9 czerwca 2012

w odwiedziny z beczką soli

















Wszystko przez to, że tak trudno dostać w sklepach sól, która nie zawiera antyzbrylacza E536 czyli żelazocyjanku potasu. Taki sobie niby nic, niby nie szkodzi, niby w małych ilościach szybciutko się pozbywamy z organizmu itd, ale... Ale po co? Skoro można bez tego i kilka ziarenek ryżu pochłonie słoną wilgoć zamiast pana E536... No ale najpierw tę sól trzeba mieć. Aga pożaliła się, że na półkach sklepów nie ma, bo szukała. Z ciekawości zajrzałam na kilka półek ze zdrową żywnością i faktycznie - "zdrowa sól" też ma antyzbrylacz w składzie. Tylko jedna nie miała, ale też nie miała informacji, że na pewno nie ma. Zatem, żeby tę pewność sobie zapewnić zrobiłam rozległy research solny [ tutaj fora akwarystyczne okazały się najrzetelniejszym źródłem - o dziwo;)]
Wynik researchu - Naturalna sól "Kłodnicka" firmy Smakosz jest w porządku, czyli bez śladu E536. Zatem zakupiłam ową, z myślą, że się Aga ucieszy :)
Ów dziwaczny prezent został oczywiście odpowiednio opakowany - w słoik, który przypomina beczkę, bo przecież beczka soli to w zasadzie symbol Przyjaźni :)))












I tak moi Przyjaciele otrzymali beczkę soli. Bez antyzbrylacza:) I bez okazji. I znów okazało się, że prezentem może być coś zwyczajnego - tak zwyczajnego, jak sól powszednia :)










W odwiedziny zabrałam też mój kulinarny eksperyment - chipsy a'la tortilla i dwa chutney'e w charakterze dipów. Chipsom nie zdążyłam zrobić fotek z dwóch powodów - po pierwsze okazało się, że przygotowane dzień wcześniej straciły chrupkość i trzeba je było w ostatniej chwili podpiec, a po drugie - torba, którą wymyśliłam popełnić z papieru do pieczenia, w decydującym momencie pakowania, po prostu się rozkleiła (trudno się dziwić, przecież papier jest woskowany...). Anyway - na fotkach zdążyłam uwiecznić jeno torbę (kiedy jeszcze -zdrajczyni - udawała, że wszystko z nią w porządku) i słoiczki dwa gotowe do drogi.
















Tak oto, dzięki chipsom, soli oraz upieczonym dnia następnego pasztecikom, zostało mi nieco łatwiej wybaczone trzykrotne pokonanie Gospodarzy w Munchkina ;DD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każde słowo. Twój komentarz nie pozostanie bez echa, więc zajrzyj, proszę, ponownie :)