Jak powszechnie wiadomo - prawie robi wielką różnicę. W moim przypadku polega to na tym, że wszystkie dekoracje świąteczne już gotowe, tylko... pozostawiłam za sobą takie pobojowisko, że nie za bardzo jest gdzie to wszystko ustawiać i montować ;]
Więc mogę powiedzieć, że chata jest PRAWIE gotowa na Wielkanoc. Za chwilę zabieram się za porządki i jutro będę mogła (OBY...) wrzucić zdjęcia moich tegorocznych wielkanocnych pomysłów w dziennym świetle i uporządkowanej (w miarę...) przestrzeni. No i rzeżucha jutro będzie idealna :)
Tymczasem zeszłoroczny stół gotowy do wielkanocnego śniadania u Magdy i Marcina. Przygotowany do spółki z Luśką :)* Może Was zainspiruje... a mnie może jeszcze nasunie pomysły na ten rok.
Oto on:
Były serwetkowe zające na serwetkowej trawce, i zające w krzaczkach z hebe, dużo świeżych kwiatów i szklane jajeczka w gniazdkach z wikliny. Wszystko żółto-zielone, czyli pięknie, wiosennie i pachnąco.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każde słowo. Twój komentarz nie pozostanie bez echa, więc zajrzyj, proszę, ponownie :)