Miniony weekend przebiegł pod znakiem urodzin-niespodzianki. Jubilat był w ciągłym szoku :] a uczestnicy impresy spisali się na medal, trzymając fason w pełnej konspiracji. Powiadam Wam - pozazdrościć takich urodzin :))
Pozazdrościć też można prezentów, które otrzymał Jubilat, między innymi przepiękną skrzynię wykonaną przez Agę i Michała (ponegocujuję, to może zgodzą się na zamieszczenie tutaj zdjęć Ich dzieła). Ja z pustymi rękami też nie pojechałam. Wprawdzie mój prezent o wiele skromniejszy od powyższego, ale moimi rękami wykonany w końcu, więc nie omieszkam się podzielić :)
Najpierw powstała kartka na życzenia - skromna, surowa, za statkiem w środku. Właśnie taka wydawała mi się pasować do spokojnego Żeglarza (i wygląda na to, że miałam rację...:) )
Z zewnątrz surowe odniesienie do "tych wszystkich sznurków do tych szmat"
A po otworzeniu widoczny rozkładany stateczek :)
Jubilat jest nie tylko żeglarzem, ale i bibliofilem, oczywistym więc wydawało się wręczenie Mu książki, ale nie tak zupełnie "gołej" ;) Specjalna zakładka uzupełniła prezent.
Wypróbowany pomysł na elastyczną zakładaną przybrał tym razem następującą postać (tu znów prostota i surowość miały znaczenie):
Z zewnątrz informacja zapewniająca spokój zarówno czytającemu, jak i zamkniętej, "uśpionej" książce ;)
A wewnątrz - precyzyjny wskaźnik miejsca zakończenia lektury :)
Nie sfotografowałam już tylko opakowania - ekologicznego: gazeta+sznurek konopny. Padło na takie, albowiem Jubilat jest bratnią duszą w zakresie dóbr odnawialnych :)
I tak sobie myślę, że nigdy nie przestanie mnie cieszyć robienie prezentów :D Szczególnie, gdy obdarowywani będą cieszyć się tak szczerze, jak bohater minionego weekendu :)*
Gdzie można takie coś nabyć? : )
OdpowiedzUsuńWłasnoręcznie zrobić :D Znaczy zrobiłam - nie nabyłam :)
UsuńMożna prosić o jakiś "how to" do tej zakładki?
OdpowiedzUsuń