niedziela, 21 kwietnia 2013

Krzywy Koszyk z Krzywego Komina

Dobry wieczór! :)

Ledwo żyję wprawdzie po dzisiejszym popołudniu na działce i wczorajszym dniu warsztatowym, ale... jak dziś nie napiszę, to nie wiem, kiedy znów się zabiorę, więc... piszę :)

Wczorajszy dzień spędziłam w niezwykłym miejscu. W miejscu tworzenia, inspiracji, energii, przedsiębiorczości. W Centrum Rozwoju Zawodowego Krzywy Komin [Zajrzyjcie tam koniecznie]. Najpierw były warsztaty języka migowego - pełne zaskoczeń i wzruszeń. Potem zaś, okupione potem, posiniałymi paznokciami i kilkudziesięcioma przekleństwami, wyplatanie koszy z... tektury. Kiedyś już próbowałam takich z papieru, ale okazało się, że tektura, choć o wiele trudniejsza w pracy, jest zdecydowanie fajniejszym materiałem - daje świetne efekty. No dobrze... świetne to są efekty, jak się to już potrafi robić, ma się wprawę, dużo siły, mnóstwo cierpliwości, sporo dokładności, wytrzymałość na ból oraz konsekwencję, a nawet upór ;)
W moim przypadku zadziałał głównie ów upór ;) I powstał pierwszy koszyk.



Pamiętacie Torebki Frills? Są robione tą samą techniką :)

Wybaczcie, ale pomimo chęci, brakuje mi weny na jakieś słowa ładne i składne :)

Jak pojawią się zdjęcia z warsztatów w Krzywym Kominie, to podlinkuję. Zobaczycie jeszcze inne kosze (ładniejsze;P ).
A teraz - dobrej nocy i miłego tygodnia :))

Obiecana aktualizacja - linkuję do profilu Komina na FB (polubić też warto) :)

4 komentarze:

  1. Świetny ten koszt :) Czuję jednak, że trzeba się nieźle namęczyć, żeby tą tekturę powyginać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyginać to jeszcze, ale ściskać i wciskać... to już lekka tortura... ;)

      Usuń
  2. Kosz wyszedł bardzo fajny, a jak człowieka czasem coś boli to przynajmniej wie, ze jeszcze żyje ;)
    Pozdrawiam - Magda :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaaa, no to ja żyję bardzo mocno, bo boli mnie wszystko ;D

      Usuń

Dziękuję za każde słowo. Twój komentarz nie pozostanie bez echa, więc zajrzyj, proszę, ponownie :)