Dziś zaległości z zeszłego weekendu. Znudzona leżeniem w łóżku zaleconym przez lekarza, poczułam, że muszę coś zrobić. Coś niezbyt męczącego, bo jednak w końcu byłam chora... Padło na zegar.
Zwyczajny taki - z IKEA :)
trzeba go było rozmontować [a w tym jestem naprawdę dobra ;) ]
Potem nawycinałam mnóstwo cyferek z gazet i wybrałam potrzebne 12
potrzebna jeszcze była gazeta - trafiła się wyborcza, nadawała się fajnie, bo miała dużo czerwonego...
... co przydało się na wyodrębnienie obręczy zegara, zaś czarnobiały tekst, lekko pobielony poszedł na tło dla tarczy...
i oto efekt!
[efekty w postaci ubabrania moich palców klejem i farbą drukarską... pominę...] :)
Podoba mi się :-)
OdpowiedzUsuńA jak sobie radzisz z kurzem na nim (lakierowałaś go)?
A propos Twojego kociego profilu: też jestem kotem, ale nie łowię, wolę spać ;-)
Bardzo mi miło :)
UsuńUżyłam klejolakieru do decou, jakieś 3 warstwy chyba tylko wyszły. Trzyma się super i w utrzymaniu jest praktycznie jak plastik.
Ha! moje łowienie nie wyklucza spania - o wiele przyjemniej mi się wyleguje, jak się wcześniej nauganiam za jakimś kłębkiem albo inną myszą ;))