niedziela, 15 kwietnia 2012

Święta Święta, a po Świętach... jeszcze trochę Świąt :)

Przypomniałam sobie, że jeszcze kilka drobiazgów ze Świąt drzemie w moim telefonie. Zatem krótka składanka z Wielkanocy w Trzebnicy.

W sobotę wpadłam "na chwilę" do Cioci Jadzi. Wzięłam ze sobą zakrętkowe kurczaki, które obiecałam Marcie. Piłyśmy winko, gadałyśmy, Antek biegał dokoła, kurczaki "stały" na stole... i tak jakoś wyszło, że wynalazłyśmy żółte nakrętki, Ciocia wygrzebała czerwony filc i piórka, Wujek dostarczył drogocenne czerwone druciki (trochę dostałam na wynos:) ), odpaliłyśmy klej na ciepło i powstało całkiem nowe stadko! :)) (fot. Piotrek)

A potem już niedziela i świąteczne śniadanie. Do mnie, jak zwykle należało przygotowanie stołu. Dostał żywe wiosenne barwy - głęboki różowy, żywą zieleń i błękity.

Święconka

A w święconce, tradycyjnie, mój ukochany Baranek. Odrapany, starszy ode mnie, tandetnie plastikowy, ale... po prostu nie wyobrażam sobie święconki bez niego. Może się to wydać zabawne, ale umieszczanie go w koszyczku zawsze wywołuje moje wzruszenie. Tak już mam :)

Kraszanki własnej roboty (pęcherze na palcach i prawie trzy godziny pracy, ale nie żałuję:) )
I jeszcze wielka niespodzianka - zając, którego chłopcy zrobili razem z Magdą. Niby zwykły sernik na zimno - smaczny był, ale jakie wrażenie robił jeszcze przed pokrojeniem! ;))



Na koniec zające dwa, czyli ciąg dalszy zakrętka-story. Dla Chłopców zrobiłam z zakrętek nie kurczaki, tylko zielone zające. Szczególnie przypadły do gustu Maćkowi :) No ale z Jego wyobraźnią, taki zając staje się niemalże Białym Królikiem z Krainy Czarów :) PS. Chłopcy się wiercili, więc wspólne zdjęcie kiepskie ;)
:)



Chata w gościach,Goście w Chacie...

...czyli echo Wielkiej Nocy u Michała i Agi.
Poza lekkim bólem głowy ;) i kolejną przegraną :( w Osadników na koncie wyniosłam z wczorajszej wizyty o wiele fajniejsze rzeczy - zachwyty nad nowymi dziełami Gospodarzy i... zdjęcia! razem ze zgodą na podzielenie się nimi ze skromnym, ale niezwykłym gronem odwiedzaczy Chaty :)) W zamian zostawiłam dwa zakręcone kurczaki, które zadomowiły się w tulipanach i chyba im się spodobało :)

Zatem dzisiaj bohaterami postu są Aga i Michał i Ich cuda :)

Wielkanocny stół - wiosennie, prawda? :)

Kwiatki na stole



i stroik nad stołem - wielki wieniec z bukszpanu i pastelowe wydmuszki - prostota i wdzięk tego pomysłu mnie zachwyciły :)


a to przeuroczy decoupage-owy świecznik - esencja wiosny w kolorach i wzorze oraz (jak zwykle u Agi) perfekcyjne wykończenie. @Aga - bardzo dobrze, że nie został brązowy :)

Nie ukrywam, że te dzieła zrobiły na mnie największe wrażenie - jaja są przepiękne! Trzy batikowe, zdobione woskiem - pomarańczowe to moje ulubione. No i majstersztyk - decoupage z papieru ryżowego, crackowany i pozłacany - prześliczne! Uwierzycie, że Aga jest samoukiem i robi to zaledwie parę miesięcy??? @Aga&Michał - właśnie sobie uświadomiłam, że trzeba zrobić osobne zdjęcia jajom - zasługują na indywidualną sesję - każde z nich (tak, tak, zielone też:D )

Wielkanoc to jednak ładne Święta, prawda? :)

I na koniec wisienka - Aga oprócz decoupage wkręciła się teraz w scrapbooking i - jak to Ona - już w debiucie wypadła mistrzowsko! :)













@Aga i Michał - WIELKIE DZIĘKI! :)
PS. To jeszcze nie wszystko, wiem, ale TO zasługuje na osobny post - już wkrótce :)






niedziela, 8 kwietnia 2012

Wielkanoc z odzysku ;)

Minimum gadania, bo dużo zdjęć dzisiaj, a to jeszcze nie wszystko ;)
Mam nadzieję, że nie umrzecie z nudów przy tym wszystkim. Kiepski ze mnie fotograf, więc zrobiłam dziesiątki ujęć i nie mogłam wybrać, które najlepsze, więc cię bezczelnie powtarzam po prostu ;)
Tak czy siak... z okazji Wielkanocy, Chata dostała kilka gadżetów. Wszystkie powstały z tego, co miałam w domu, żadnego kupowania (no dobrze... poza nasionkami rzeżuchy) :D

Najbardziej pracochłonny - koszyczek gazetowy. Koślawy... ale załóżmy, że taki miał być po prostu... ;D





po drugie - ziarenkowe jaja


z czarnuszką

z kokosem

z pieprzem, kaszą gryczaną i sezamem



rzeżuchowe muffinki ;)



trochę koloru z bibułki na wydmuszkach

mini-ogródek, czyli skorupki i wytłaczanka w niecodziennej odsłonie

i na koniec dyndające jajo-gniazdo












UUUUUFFFFFF..... daliście radę dobrnąć do końca?? ;)
Nie było łatwo, hm? Ale mam nadzieję, że było choć trochęj jak u mnie z tymi wszystkimi tworami - może nie łatwo, ale za to jak przyjemnie :)))

WESOŁYCH ŚWIĄT :)








czwartek, 5 kwietnia 2012

prawie Wielkanoc

Jak powszechnie wiadomo - prawie robi wielką różnicę. W moim przypadku polega to na tym, że wszystkie dekoracje świąteczne już gotowe, tylko... pozostawiłam za sobą takie pobojowisko, że nie za bardzo jest gdzie to wszystko ustawiać i montować ;]
Więc mogę powiedzieć, że chata jest PRAWIE gotowa na Wielkanoc. Za chwilę zabieram się za porządki i jutro będę mogła (OBY...) wrzucić zdjęcia moich tegorocznych wielkanocnych pomysłów w dziennym świetle i uporządkowanej (w miarę...) przestrzeni. No i rzeżucha jutro będzie idealna :)

Tymczasem zeszłoroczny stół gotowy do wielkanocnego śniadania u Magdy i Marcina. Przygotowany do spółki z Luśką :)* Może Was zainspiruje... a mnie może jeszcze nasunie pomysły na ten rok.

Oto on:




Były serwetkowe zające na serwetkowej trawce, i zające w krzaczkach z hebe, dużo świeżych kwiatów i szklane jajeczka w gniazdkach z wikliny. Wszystko żółto-zielone, czyli pięknie, wiosennie i pachnąco.

niedziela, 1 kwietnia 2012

zakręcony wielkanocny upcycling ;)

W końcu zabrałam się za wielkanocne dekoracje. Postawiłam na Wielkanoc z Odzysku :)
Na pierwszy ogień poszły... nakrętki.


Świetnie się bawiłam przy tych kurczakach. Powstały z zakrętek i kawałeczków pianki (wykorzystałam takie ze starego wiosennego zestawu do robienia kartek, więc skrzydełka są z motylków, serduszek i kwiatków... ;]), zamocowane na patyczkach do szaszłyków. Wszystko łączone klejem na gorąco.


Każdy kurczak ma charakter, aż się chce imiona dla nich wymyślić :D


Kiedy już wysypałam ze słoja wszystkie zakrętki, zrobiło się tak przyjemnie kolorowo i wiosennie, że zainspirowały mnie do wykorzystania większej ilości. I tak powstała wiosenna girlanda :)
















Kolejne "odzyskowe" projekty wielkanocne jeszcze w realizacji... mam nadzieję, że zdążę ze wszystkimi jeszcze przed Wielkanocą... ;) No i trzymajcie kciuki za rzeżuchę, żeby jak najszybciej kiełkowała :)